Islam. Wiara a człowieczeństwo – Anjuli Pandavar

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Seria: Bez bogów

ISBN druk: 978-83-7967-185-4 

Ilość stron: 272

Okładka: miękka 

Format: 161 x 236 mm

Rok wydania: 2022

 

49.90 z VAT

Opis

ANJULI PANDAVAR – urodzona w Republice Południowej Afryki, w muzułmańskiej rodzinie, dorastała w czasach apartheidu, buntując się przeciw zniewoleniu przez religię i przeciwko rasowej dyskryminacji. Pasja do książek, ucieczka przed religijną i szkolną indoktrynacją popychały ją od dziecka do stawiania pytań, na które dorośli nie mieli odpowiedzi. Porzuciła islam dla ateizmu i humanizmu. Odrzucenie religii oznaczało również zerwanie związków z najbliższymi.

Dziś jest brytyjską pisarką i obywatelką świata. Spędziła wiele lat w Chinach, uczy na uniwersytecie w Brnie i pokazuje, jak bardzo islam zawłaszcza człowieczeństwo. Anjuli Pandavar prowadzi również angielskojęzyczny blog „Murtadd to Human”. Murtadd znaczy apostata i jeśli jakiekolwiek pojedyncze słowo definiuje Anjuli Pandavar, to jest nim  właśnie słowo Murtadd.

Opis

Dla Anjuli Pandavar najbardziej przerażające jest zniewolenie jednostki, tresura od kołyski zmierzająca do wyrobienia ślepego posłuszeństwa i zabicia zdolności samodzielnego myślenia. Anjuli Pandavar atakuje islam, atakuje muzułmanów, wzywa do obrony człowieczeństwa. Ostrzega również przed szukaniem niewinnego islamu. Pisze, że nie ma niegroźnego islamu, że tej religii nie da się zreformować, że trzeba z nią walczyć. Równocześnie podkreśla, że muzułmanie są ofiarami, że walka z islamem jest przede wszystkim walką o wyzwolenie muzułmanów z barbarzyńskiej kultury blokującej rozwój, dobrobyt i humanizm. 

Czytając tę książkę, będziesz chwilami zaniepokojony, oburzony, zagubiony. Jak można tak atakować całą religię i tych, którzy pozostają jej wierni?

(ze Wstępu do wydania polskiego A. Koraszewskiego)

 

Fragment I

W tej książce przedstawiam mój punkt widzenia oparty na dwudziestu dwóch latach życia jako muzułmanka, na wykształceniu, które miałam szczęście zdobyć, a które obejmowało ekonomię polityczną, na bardzo dalekich podróżach po świecie, na głębokich, wzbogacających życie doświadczeniach.

 

Fragment II

Muzułmanin, by pozostać muzułmaninem, musi bez pytania zaakceptować, że Koran jest księgą, co do której nie ma żadnych wątpliwości. Koran jednak jest książką pełną błędów, sprzeczności, niekonsekwencji, nielogiczności itp., niezależnie od jego niezliczonych barbarzyńskich nakazów, które negują wszystko, co jest w nas ludzkie. 

 

Fragment III

Zachodnie rządy wydają majątek na program „de-radykalizacji”, podczas gdy madrasy prowadzą spokojnie swój biznes. Jeśli chcemy mówić o „radykalizacji”, to każdy zachodni rząd, który pozwala, by choć jedna madrasa działała na jego terytorium, bezpośrednio i walnie przyczynia się do radykalizacji.

 

Fragment IV

Dla każdego dziecka, w którym strach nie zakorzenia się w wystarczającym stopniu, madrasa jest traumatycznym doświadczeniem. Moi kochający rodzice nie mogli się zmusić do zabrania mnie z takiej instytucji, mimo że błagałam ich o to. Nigdy nie byłam karana cieleśnie, chociaż widziałam kolegę z klasy poddanego karze falaka, bicia w nagie podeszwy stóp. Minęło wiele czasu, zanim przestałam mieć w uszach krzyki tego chłopca. Do dziś pamiętam, jak nauczyciel brał rozmach przy wymierzaniu razów. 

Fragment V

Jest dość oczywiste, że nie ma niczego takiego jak „umiarkowany islam”; trudniej zobaczyć, że nie ma niczego takiego jak „umiarkowany muzułmanin”, chociaż, jak na ironię, samo określenie „umiarkowany” już sugeruje, że jest coś skrajnego w podstawowym modelu muzułmanina, ale tej implikacji głośno nikt nie prezentuje. 

Może spodoba się również…